Apelujemy o czynny udział z dobroci serca

Opublikowano 21 lutego 2015, sobota o 17:57.

Dzień 25 lutego 2014 roku był niezwykle pechowy dla Szymona Olka – 12-letniego skoczka narciarskiego grupy junior B. Na skoczni K-35 w Zakopanem brał udział w zawodach finałowych LOTOS Cup 2014 „Szukamy następców mistrza”. W tym dniu Szymek upadł podczas skoku, doznając urazu głowy i kręgosłupa. W chwili obecnej porusza się na wózku inwalidzkim.

Według słów trenera pana Jarka Koniora, Szymek należał do czołowych zawodników w swoim roczniku w Polsce. Zapowiadał się dobrze. Zdarzało mu się stawać na podium,  w Bystrej, w Goleszowie, w Gilowicach, startował również w zawodach międzynarodowych. Wyjeżdżał do Czech, do Niemiec. Można powiedzieć, że był to czołowy zawodnik rocznik 2002 w Polsce. Był bardzo solidny na treningach, to był taki żywy chłopak. Wszędzie go było pełno. Jak młody pełen werwy sportowiec. Był niewątpliwie talentem, lubił ruch, lubił treningi, lubił skakać. Koledzy go bardzo lubili, potrafił żyć w kolektywie. Bardzo się cieszymy, że powoli zaczyna wracać do zdrowia.  Staramy się mu pomagać w różny sposób. Środowisko narciarskie również się zaangażowało w pomoc, bardzo zaangażował się Kamil Stoch, nasz klub z prezesem Banetem. Nikt o nim nie zapomniał i okazujemy mu pomoc w miarę naszych możliwości. Zdajemy sobie sprawę, że jest to dla niego trudny okres  życia.

Urodził się w 24 maja 2002 roku w Pszczynie, chodzi do piątej klasy szkoły podstawowej w Wilkowicach.  Teraz przechodzi kosztowną rehabilitację, ma nauczanie indywidualne.

„Wrota Beskidów” chciałyby pomóc Szymonowi Olkowi, gdyż bardzo współczujemy temu młodemu człowiekowi i cieszymy się, że widać postępy w rehabilitacji. Dlatego w dniu 8 marca 2015 roku organizujemy „Halowy Turniej Piłkarski” na hali sportowej GOSiR Wilkowice.

Prosimy bardzo, aby przekazać na licytację przedmioty, które zlicytowane będą 8 marca w hali sportowej GOSiR, względnie datki pieniężne, które przekażemy na konto fundacji Szymona Olka. Mogą też być inne formy pomocy rzeczowej które zostaną wykorzystane w czasie trwania turnieju.

Rehabilitacja jest kosztowna, ale pomaga, ma sens. Każda pomoc  będzie potrzebna, to również satysfakcja dla darczyńców .  Pomóżmy temu młodemu skoczkowi.

SERDECZNIE  DZIĘKUJEMY  ZA ZROZUMIENIE  NASZEJ  INICJATYWY.

Współorganizatorzy:
Badura Stanisław
Trojak Aleksander

Stowarzyszenie Kulturalne „Wrota Beskidów”
Prezes mgr Władysław Wala


Pierwsza wyprawa w Tatry Zachodnie

Opublikowano 21 lutego 2015, sobota o 17:43.

Podczas festiwalu organizowanego w Szczyrku przez firmę, która będzie wykonywała wyciągi narciarskie „Beskid”, swoją prezentację miał Adam Bielecki, czołowy himalaista młodego pokolenia w Polsce. Prezentował i wyświetlał na komputerze oraz barwnie opowiadał o wyprawach górskich. Jednym z pierwszych zdjęć wyświetlanych na komputerze, było schronisko w Wilkowicach i nasz młody Adam Bielecki. Wszystkim członkom sekcji górskiej „Wrót Beskidów” podniosło się ciśnienie i doznaliśmy miłej satysfakcji. To było u nas w Wilkowicach, w naszym schronisku. Od razu wpadliśmy na pomysł, aby zapytać go czy możemy w schronisku wywiesić to zdjęcie z pierwszych wypraw górskich świetnego i sławnego już himalaisty. Zgodził się. Zdjęcie już można obejrzeć. Wyraził zgodę również na spotkanie z członkami „Wrót Beskidów” na Magurce i zrobienie zdjęcia w tym miejscu po trzydziestu latach. Zdjęcie wykonał ojciec Adama – Romuald Bielecki w 1985 roku. Na zdjęciu jest Adam Bielecki z siostrą Agnieszką – również himalaistką. Już cieszymy się na to spotkanie. Termin spotkania wyznaczy himalaista. Będziemy mogli posłuchać o jego wyprawach, obejrzeć przepiękne plenery i miejsca, które zwiedził jak i szlaki które zdobył. Prowadzone są rozmowy, himalaista wyraził zgodę i powiedział, że będzie na Magurce, gdy mu czas na to pozwoli. Termin spotkania podamy do wiadomości.

W dniach od 23-25 stycznia sekcja górska „Wrót Beskidów” udała się w Tatry Zachodnie, celem zdobycia pierwszego szczytu – Wołowca (2064 m n.p.m.).  Baza wypadowa: schronisko na polanie Chochołowskiej. W wyprawie uczestniczyło sześć osób w tym także dwie z klubu wysokogórskiego z Bielska –Białej. Trasa biegła przez schronisko na szczycie Grześ (1653 m n.p.m.), przez szczyt Rakoń (1879 m n.p.m.) na Wołowiec. Nie ma tam schroniska, tylko sam szczyt (zdjęcie ze szczytu), jest to szczyt graniczny Polski ze Słowacją. Widać z niego przepiękne szczyty – Rohacz Płaczliwy (2125 m n.p.m.), Rohacz Ostry (2125 m n.p.m.). Byliśmy ponad pułapem chmur. Powrót tą samą drogą. Trasę przemierzyliśmy w ciągu siedmiu godzin.

Oto jak relacjonuje powyższą wyprawę kolega Mateusz Romaniak: „23 stycznia o godzinie 20:00 dojechaliśmy do ostatniego parkingu w dolinie Chochołowskiej. Dalej przeszliśmy pieszo do schroniska na polanie Chochołowskiej, do którego dotarliśmy około 21:30. Po zakwaterowaniu ustaliliśmy plan na sobotę i poszliśmy spać z marzeniami o pięknych tatrzańskich szczytach. Pobudka o 5:45, szybkie śniadanie i wymarsz parę minut po siódmej. Mieliśmy informację, że ścieżka na Wołowiec jest wydeptana. W związku z tym nie zabraliśmy rakiet śnieżnych, mimo że nie szliśmy od parkingu do schroniska, ale „lepiej nosić niż się prosić”. Odważyliśmy się iść ścieżką, o tyle to jest ważne, że jeżeli by zboczyć ze ścieżki, to śniegu było więcej jak „po pas”. Zabraliśmy ze sobą tylko raki (to są takie specjalne nakładki na spód buta ułatwiające poruszanie się w terenie oblodzonym). Pogoda nam średnio dopisała. Tatry Zachodnie są piękne, idąc średnim tempem zachwycaliśmy się urodą gór. Wiał wiatr, około pięćdziesiąt kilometrów na godzinie na szczycie, odczuwalny, ale nie dokuczliwy. Nagrodę za trud otrzymaliśmy na szczycie Wołowca, ponieważ zaświeciło nam Słońce i ukazały się lśniące i piękne szczyty, które przywitały nas swoimi uroczymi promieniami. Po powrocie do schroniska tą samą drogą, zjedliśmy ciepły posiłek i długo rozmawialiśmy o naszej wyprawie oraz planach wypraw wysokogórskich na ten rok. Myśleliśmy również jak to by było dobrze, gdyby więcej mieszkańców Wilkowic mogło przeżyć z nami te chwile. Rano w niedzielę po śniadaniu udaliśmy się w drogę powrotną do samochodu i do domu. Zapraszamy wszystkich chętnych turystów do sekcji górskiej „Wrota Beskidów”. Mój telefon: 504 131 311, Romaniak Mateusz.”

I tak zakończyła się pierwsza wyprawa sekcji górskiej „Wrót Beskidów” 23-25 stycznia 2015 roku w Tatry Zachodnie.

Władysław Wala